Koniec ery kwasu hialuronowego – hit czy kit?

Coraz częściej, zwłaszcza w social mediach pojawiają się informacje, że kwas hialuronowy w medycynie estetycznej odchodzi do lamusa. Mowa dokładnie o wypełniaczach i konsekwencjach ich podawania. Jakich? Przerysowane rysy, nadmierna objętość (a zwłaszcza ust), migracja preparatu… itd.

O doświadczenia z wypełniaczami i opinie prosimy dr Edytę Engländer.

 „Pracuję na wypełniaczach zawierających kwas hialuronowy prawie 20 lat i na pewno mogę powiedzieć, że jest to substancja, która zrewolucjonizowała rynek medycyny i dermatologii estetycznej początkiem tego wieku. Wprowadzono produkt, na który czekaliśmy i który spełniał nasze oczekiwania – był: bezpieczny, przebadany, dawał natychmiastowe rezultaty. Wszyscy go pokochaliśmy. Szkoliliśmy się, wymienialiśmy doświadczeniami, powstawało coraz więcej firm proponujących różne gamy produktów.”

To nie tylko wypełnianie pojedynczych zmarszczek…

“…ale iniekcje z kwasem hialuronowym pomagają poprawić jędrność, nawilżenie i elastyczność skóry, co sprawia, że wygląda ona młodziej i zdrowiej. Zabiegi stawały się coraz bardziej przyjazne dla pacjentów – dodano do wypełniacza lidokainę, czyli środek znieczulający, aby zabieg był mniej odczuwalny; z roku na rok proponowano nam, lekarzom coraz nowsze kaniule, a później mikrokaniule, które sprawiały, że procedura wymagała często jednego bądź dwóch nakłóć. Obok toksyny botulinowej było to główne „narzędzie pracy” dermatologa estetycznego. Mówimy tutaj, nie tylko o wypełnianiu pojedynczych bruzd czy zmarszczek, nadawaniu objętości, ale również o nawilżaniu i rewitalizowaniu skóry – najczęściej twarzy, szyi, dekoltu, dłoni”.

20 lat doświadczeń…

„Dzięki temu, przez te wszystkie lata, mając pod swoją opieką Pacjentki, obserwując Je i zachodzący proces starzenia, mam obserwacje, nie tylko tych natychmiastowych. ale również tych długofalowych, wieloletnich efektów. Mogę powiedzieć, że efekty zależą od wielu czynników: umiejętności lekarza, odpowiedniego dopasowania produktu do potrzeb Pacjenta, ale i okolicy zabiegowej.  Czarny PR spadający na substancję dotyczą często nie tyle samego kwasu hialuronowego, ile podaje ilości, a często i oczekiwań Pacjentek.”

 Boom na stymulatory.

„Jest o nich teraz głośno. Stymulatory, a szczególnie kwas polimlekowy stosuję w gabinecie kilkanaście lat. Warto wiedzieć, że wykorzystują one inne mechanizmy, uruchamiające naturalne predyspozycje skóry do regeneracji i przebudowy, dzięki temu zyskujemy bardziej naturalne i subtelne efekty, np. przy pomocy osocza bogatoplytkowego. Takie oczekiwania mają młode pacjentki, które chcą podtrzymać “dobrostan” – napięcie i nawilżenie skory. Z drugiej strony mamy Panie, które chce powoli i dyskretnie odbudować utracona objętość przy pomocy kwasu polimlekowego czy kolagenu”.

 Wzbogacona oferta.

„Rozszerzenie to jest odpowiedzią na potrzeby naszych Pacjentów, którzy oczekują najnowszych i najbardziej efektywnych rozwiązań. Stymulatory uzupełniły ofertę gabinetu, gdzie nadal kwas hialuronowy jest niezastąpiony w wielu wskazaniach. Wypełnienie zmarszczek, nadanie objętości, powiększenie czy modelowanie ust to wskazania do jego domena.

Wypełniacze… – bobrze móc skorzystać ze znanej i sprawdzanej latami substancji, która w rękach profesjonalisty daje oczekiwane i satysfakcjonujące dla obu stron efekty”.